Strona:PL Urke Nachalnik - Miłość przestępcy.pdf/185

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ła się dalej. Przemawiali kolejno dwaj nieznajomi osobnicy o podejrzanym nieco wyglądzie, wkońcu zabrał głos sam gospodarz, mówiąc:
— Te wszystkie roboty, o których mówiliście, można odłożyć na zwykły czas, a tę robotę, o której ja wiem, można wykonać tylko w te dwa dni świąt. Obmyśliłem już cały plan, a jak się uda, to sobie poradzimy z nim, żeby mu nic nie dać i żeby nam nie mógł szkodzić. Ten „frajer“ mi się akurat dobrze nawinął, wpakowałem w niego już ładny grosz, potem sobie to potrącę. Wiecie, chociaż on siedział osiem lat, ale to zabity „frajer“.
Tu opowiedział skąd go zna i jak go zwabił do siebie po wyjściu jego z „Teglu“.
— Tam trzeba ryzykować mocno — ciągnął dalej — bo właściciel zagląda nawet w święta, ale zato, jak się uda, to już nie będziemy potrzebowali więcej kraść. Dziś w nocy wpuści się go do piwnicy, pokażemy mu, co ma robić, a przez całą noc i dzień przegryzie się do podłogi. W nocy my wpadniemy przez „kaber“ do środka i zrobimy „pudło“. Będziemy mieli z półtorej godziny roboty. Bo muszę wam powiedzieć, że pod interesem niema piwnicy, tylko obok, tak, że trzeba najpierw zrobić ścianę, a później naukos puścić podkop w górę do podłogi. Jednem słowem, trzeba tam wywalić ze cztery fury ziemi — to dla niego akurat robota. Jak się „zasypie“, to sobie koszty odbiję na czem innem. Was nie zna, a mnie nie wyda, bo wie, że w więzieniu nie wyżyłby.
Zakończono naradę i wszyscy zaczęli się przebierać, aby zmylić czujność agentów policyjnych, dla których wszyscy byli już dobrze znani. Obudzili Izaaka, przyczem „Szkop“ kazał mu się przebrać we własne, stare ubranie.
Bez słowa protestu Izaak ubrał się w swoje zniszczone łachy, z których jeszcze nie wywietrzała naftalina więzienna, otrzymał paczkę z przyborami i małe zawiniątko z jedzeniem i w towarzystwie „Szkopa“, przebranego za robociarza, ruszył na wy-