Strona:PL Urke Nachalnik - Miłość przestępcy.pdf/183

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Dziewczyna pobiegła do drugiego pokoju, wołając:
— Ten pan chce na całą noc.
— A mówiłaś, ile będzie kosztować? — odezwał się głos.
Na moment wyjrzała korpulentna, starsza dama, obrzucając taksującem spojrzeniem gościa i zniknęła znowu.
— To jakiś bogaty gość — mówiła młoda dziewczyna — zapłaci honorowo, bez umowy.
— Ja nie chcę — oponowała gospodyni — najlepiej nóżki na stół, powiedz mu 3 dolary!
Dziewczyna podeszła do gościa i nieśmiało rzekła:
— Gospodyni chce pieniądze zgóry…
— Wiele?
— Trzy dolary!
Wymówiła to ledwie dosłyszalnie, widocznie wątpiąc, czy też jest aż tyle warta. Zdziwiła się też niepomiernie, kiedy podał jej dwa banknoty po dwa dolary, przeznaczając resztę dla niej. Schowała najpierw swoją zdobycz za pończochę, a potem pobiegła obrachować się z gospodynią. Izaak dał jej osobno, by posłała po wódkę i przekąskę, a po chwili siedziała już na jego kolanach, paląc z fantazją papierosa.
Przez niedomknięte drzwi widać było pierwszy, duży pokój, coś a la restauracja, gdzie siedziało kilka par przy stolikach, racząc się wódką. Wraz z powiewem chłodnego powietrza weszło pojedyńczo kilku mężczyzn, niezgrabnych i onieśmielonych, szukających wzrokiem znajomych.
Jeden z przybyłych, starszy jegomość o czysto germańskim typie, zajrzał nieśmiało do pokoju, zajętego przez Izaaka i jego towarzyszkę.
Ujrzawszy go, dziewczyna zawołała z dumą:
— Jestem dziś zajęta na całą noc!
Niemiec zakreślił nogami półkole, rzucił kilka piorunów w ich stronę i wyszedł, trzasnąwszy drzwiami.