Strona:PL Urke Nachalnik - Miłość przestępcy.pdf/172

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

złożył tę przemianę na karb zmiany stosunków politycznych.
— Dawniej był król, teraz jest prezydent, a pewno jest teraz lepiej w Niemczech, jeżeli mi dali tyle pieniędzy! — myślał, kierując się do przystanku tramwajowego.
Chciał udać się na Grenadierstrasse, a przy okazji przejechać się tramwajem. Wskoczył do środka i usadowił się na ławce przy oknie, mierzony podejrzliwemi, nieżyczliwemi spojrzeniami zażywnych meszczuchów berlińskich.
Kiedy nadszedł konduktor, zapytał go o cenę biletu.
— Zehn million mark — brzmiała obojętna odpowiedź.
Tramwaj ruszył i ujechał już kawał drogi, a osłupiały Izaak trzymał stale swą kopertę w ręku, nie dowierzając własnym uszom i nie śmiąc zapytać się poraz drugi. Konduktor, obsługujący tymczasem innych pasażerów, zwrócił się wreszcie do niego i podając mu bilet, wyciągnął rękę po pieniądze.
Nie przyjmując ofiarowanego biletu, zaryzykował zapytać się drugi raz o cenę biletu, na co otrzymał powtórną, niezbyt już grzeczną odpowiedź:
— Dziesięć miljonów marek.
Kilku pasażerów odwróciło się w jego stronę, obserwując ciekawie zajście i jego bohatera. Wtem tramwaj stanął, kilku pasażerów przybyło i ubyło. Korzystając z zamieszania, Izaak rozdarł kopertę ze swym majątkiem, rzucił ją na podłogę, zdeptał nogami i wyskoczył z tramwaju, czemu towarzyszyły przekleństwa konduktora i zgodne orzeczenie świadków zajścia, że niefortunny pasażer jest z pewnością „verruckt“.
Więc nie miał nawet na śniadanie, nie mówiąc o palcie, lub ciepłej bieliźnie.
— Co robić, co robić? — przemknęło mu przez głowę. — Jeszcze dziś będę zmuszony żebrać lub kraść.
Przypomniał mu się zegar, systematycznie tłu-