Strona:PL Urke Nachalnik - Miłość przestępcy.pdf/14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ności. Róża starała się łagodnie oswobodzić z żelaznego uścisku dłoni towarzysza, zapewniając, że natychmiast mu wszystko opowie.
— Pana nazywają Dawid „Nachalnik“ — z Kiszyniowa, z Besarabji. Niedawno pana zwolnili z „Mokotowa“, gdzie pan odbywał czteroletnią karę za włamanie, a że z pana przyzwoity „Urke“ — też wiem…
Dawid odetchnął z ulgą i usiadł znowu na krześle.
— To wszystko co pani wie o mnie? Ciekaw jestem poco się pand tem interesuje?
— Wysłuchaj pan mnie cierpliwie. Wiem, że stroni pan od kobiet, słyszałam, że podobno przez kobietę siedział pan ostatnio w więzieniu, ale ja nie pochodzę z tych kobiet… Mnie pan może być pewny… nie zdradzę pana nigdy, przenigdy… Ja czuję do pana bardzo wielką, bardzo… wielką sympatję… Ja kocham pana… — wyrwało się ostatecznie z ust młodej kobiety, a tyle było szczerości i akcentów prawdy w tych kilku wyrzeczonych słowach, że zdziwiony tym niespodziewanym wybuchem Dawid sądził już, że ma do czynienia, jeśli nie z „frajerką“ czystej krwi, to w każdym razie również nie z kobietą z jego warstwy społecznej.
Jakby zgadując myśli swego znajomego, kobieta, którą odtąd możemy nazywać jej własnem imieniem Róży, ciągnęła dalej na moment przerwane zwierzenia:
— Odkąd ujrzałam pana po raz pierwszy, zbudziło sie we mnie uczucie miło-