Strona:PL Urke Nachalnik - Miłość przestępcy.pdf/136

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Przewodniczący wydał rozkaz sprowadzenia Róży. Jeden z obecnych wyszedł i po chwili wrócił, prowadząc ją widocznie wzruszoną i wylękłą. Ukłoniła się obecnym i stanęła przy kochanku.
— Pani jest tu główną przyczyną zajścia między tymi dwoma panami. Proszę mi powiedzieć, czy pani zna tego pana? — pytał przewodniczący, wskazując na osobnika z obandażowaną głową.
Róża przymrużyła oczy, obrzuciła wskazanego sobie mężczyznę pogardliwem spojrzeniem i odwracając wzrok od niego ze wstrętem nieukrywanym, odparła:
— Tak, znam go z tego, że jest wstrętnym alfonsem! Tu przytuliła się do ramienia kochanka, jakby szukając obrony po tem śmiałem wyznaniu rzuconem obecnym, cały bowiem komplet sędziowski składał się wyłącznie z sutenerów i słowa te, musiały ich dotknąć. Przewodniczący przygryzł wargi i surowo skarcił:
— Proszę nie zapominać, do kogo pani to mówi! — nadrabiając miną, jak prawdziwy sędzia, a zdobywając się na powagę, co z twarzy jego robiło prawdziwą karykaturę, ciągnął:
— A czy bliżej go pani zna? Niech się pani dobrze przypatrzy!
Róża zarumieniła sie zlekka i zaczęła opowiadać historję podstępnego nawiązania z nią bliższych stosunków przez pokrzywdzonego. Cały komplet śmiał się cynicznie z tego „kawału“ i chwalił podstęp, tak, że