Strona:PL Urke Nachalnik - Miłość przestępcy.pdf/120

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jego kieszeń, o zazdrości nie mogło być mowy, gdzie była nienawiść i pragnienie zemsty.
Wtem wszedł Dawid. Przywitał się z rezerwą:
— Byłem w strachu i niepewności, myślałem, że już…
Odczuła jego chłód i ironię w głosie i odparła:
— Przybyłam umyślnie trochę później, bo nie chciałam ci przeszkadzać… — tu spojrzała wymownie na śledzącą ich dziewczynę.
Dawid zarumienił się lekko i pokrył swe zmieszanie pytaniem:
— Jak tam z mieszkaniem?
— Możesz się jeszcze dziś wprowadzić do mnie… jeżeli jeszcze chcesz?
— Odzywasz się do mnie, jakbym ci co złego zrobił… Nie poczuwam się do winy.
— Już dobrze, dobrze — uśmiechnęła się — nic mi nie zrobiłeś złego, ale i dobrego nic…
— A co chcesz, żebym zrobił, wszystko uczynię dla ciebie! — powiedział, patrząc jej w oczy.
Róża kusicielsko uśmiechnięta, myślała, że oto znowu jest pod jej urokiem.
— A teraz chodźmy na nasze nowe mieszkanie, — odparła Róża — będzie nam dobrze, bo właścicielka mieszkania jest moją dobrą przyjaciółką. Tylko nie zostań czasem i ty jej przyjacielem — pogroziła mu palcem i wstała, biorąc go za rękę.