Strona:PL Urke Nachalnik - Miłość przestępcy.pdf/116

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Fala chłodnego powietrza otrzeźwiła ją, normalny, ożywiony ruch uliczny przypomniał jej, że i ona musi iść swoją drogą życia i za chwilę zmieszać się z tym tłumem przechodniów idących po swoich drogach i ku swym celom. Podeszła do toalety i przyglądała się uważnie swemu odbiciu. Były jeszcze ślady łez, a oczy świeciły nienaturalnym blaskiem nerwowego podniecenia. Wydała się sobie piękniejszą, niż zwykle. Twarz miała w sobie wyraz potęgi i stanowczości, bo oto miała być ofiarą obojętnego życia, miała iść dalej po ścieżce niedoli i hańby; wyzbyć się tęsknoty do życia ludzi uczciwych. Przed nią cel jeden — zemsta! Zaczęła się ubierać, wybierając najstrojniejsze odzienie. Spakowała swe rzeczy w dwie ręczne walizy, oddała klucz właścicielce mieszkania i żegnana po raz ostatni przez stare małżeństwo, opuściła ich mieszkanie z uczuciem, że ostatecznie zrywa ze wszystkiem, co uczciwe i dobre. Prosiła dozorczynię o zawołanie taksówki i za kwadrans była już na miejscu, na Chmielnej.

XIII.

W kawiarni na Dzielnej, gdzie odbywała się wczoraj zbiórka na pogrzeb „Smoka“, od rana już panował wielki ruch i ożywienie, zresztą jak zwykle. „Katarżan“ już od dwóch godzin urzędował na swojem zwykłem miejscu za bufetem, odbierając pieniądze, wydając polecenia i zapi-