Przejdź do zawartości

Strona:PL Urke-Nachalnik - Wykolejeniec.pdf/215

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

świat. Wieczorem, kiedy księżyc świeci, a w dzień, kiedy słońce grzeje, leży się w zamkniętej, dusznej żelaznej klatce. Jak zwierzę. Leży się w żywym grobowcu o głodzie i chłodzie... Nie pomaga płacz, ani narzekania... Głuche są grube mury więzienia na płacz więźnia. Czy może być na świecie coś gorszego od życia złodzieja, któremu stale przed oczyma, nawet podczas zabawy, staje wizja wstrętnych murów więziennych i krat żelaznych...
Zatrzymał się aby zaczerpnąć oddechu i po chwili ciągnął dalej:
— Proszę się dobrze zastanowić nad tem, co mówię, a przekona się pani, że podobni do mnie ludzie wymagają raczej współczucia, niż pogardy. — Być więźniem, to znaczy cierpieć... A cierpienie samo zasługuje już na miano człowieczeństwa... Łzy wylane przez więźniów całego świata, mogłyby zapełnić nie jedną otchłań...
Słuchająca wzdrygnęła się odruchowo.
— Rano, z dźwiękiem pobudki — mówił dalej Roman — zaczynają się dla więźnia tortury. W nocy zaś, gdy przymuszają do snu, tortury powiększają się jeszcze. Realność życia jest dla więźnia straszna, a sny jeszcze straszniejsze... O czem może śnić więzień, jak nie o okropnościach, przeżytych w ciągu dnia udręki więziennej. Nawet półgodzinna przechadzka na wolnym powietrzu, na podwórku więziennym, nie pozwala zapomnieć o tragicznej rzeczywistości. Powietrze więziennego podwórka jest przesycone gruźlicą.