Przejdź do zawartości

Strona:PL Urke-Nachalnik - Wykolejeniec.pdf/199

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ XXI.

Upłynęło znów kilka dni. Zapomniał już o ostatnich wypadkach, które przyczyniły się do jego przygnębienia. Roman był tak bardzo zmęczony i złamany na duchu, że zapomniał nawet o Lipku, który od pamiętnej nocy gdzieś się zaprzepaścił. Roman dopytywał się o przyjaciela po melinach, u kolegów, nikt jednak nie mógł udzielić mu informacji o losie Lipka. Roman był już w strachu, czy przyjaciel swoją gorliwość w „zawodzie“ nie przypłacił życiem. Ta myśl nie dawała mu spokoju, a przytem nie znalazł w sobie tyle silnej woli, by móc o swym kompanie zapomnieć. Pomimo to jednak, zaprzysiągł sobie w duchu, że zerwie ze wszystkiem, co ma łączność z światem przestępczym.
Kiedy kochanka go opuściła, otworzyły mu się oczy na wiele rzeczy, których do tego czasu nie dostrzegał wcale. Pojął teraz z straszliwą realnością, jak bardzo niebezpieczne życie prowadzi. Dotychczas bał się wyłącznie policji i więzienia; teraz zrozumiał, że istnieją jeszcze większe niebezpieczeń-