Niezwykle głęboką i dramatyczną jest również Kasprowiczowska interpretacja Pieśni o pani, co zabiła pana. Będę tu miał możność wykazania, z jakiem mistrzostwem swoiste cechy formy pieśni ludowej zostały wyzyskane dla symbolicznego pogłębienia motywu.
Między środkami artystycznemi zachodzi nietylko stosunek funkcjonalny, nietylko wspierają się one w wydobyciu jakiegoś jednego waloru artystycznego, ale często ten sam środek służy do kilku celów artystycznych jednocześnie. Na tem polega złożoność, zwięzłość i doskonałość utworu.
Tak więc np. balladowa niejasność czasu akcji, plątanie wątku przez powtarzania (właściwość ta zresztą niektórych pieśni ludowych spowodowana być mogła przekręcaniami tekstu przy wędrówce z ust do ust, — tu jest zamierzona) 1) oddaje doskonale stan psychologiczny zbrodniarki, żyjącej jakby w półśnie, tracącej poczucie granic między zmorą wspomnień a jawą, 2) przyczynia się (dzięki nawrotom i powtarzaniom) do utrzymania jednolitości nastroju grozy, 3) nadaje całemu utworowi cechy wizji o tajemniczem i wzniosłem znaczeniu. Wniknijmy w artyzm tej ballady nieco szczegółowiej:
Poeta rozpoczyna znanemi słowami pieśni ludowej: »Stała się nam nowina«, sugerując nastrój swoisty, jaki budzą dawne legendy. Tem silniejsze, bo oparte na kontraście wrażenie wywołuje nagłe przejście od czasu legendarnego do teraźniejszego, właściwego dramatycznej akcji:
Rutę zasiewam zieloną,
ruta mu z łona wyrasta:
Wyjdź z mieczem mściwym w ręku,
na miecz twój czeka niewiasta.
Od ostatniego dwuwiersza zwrotki, od tego zuchwałego wyzwania, stanowiącego kontrast z żalem poprzednich rozmyślań, rozpoczynają się akcentowania zderzających się ze sobą przeciwieństw uczuciowych. W jednym wichrowym pędzie przesuwają się przez duszę bohaterki wszystkie wzruszenia: od elegijnego wyznania: »nie widzę już twoich oczu«, poprzez zachwyt, rozszerzający pierś dumą: