Przejdź do zawartości

Strona:PL Tukidydes - Historya wojny peloponneskiéj.djvu/144

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
„Wy atoli zastanówcie się jak wielce i w tém uchybilibyście gdybyście Kleona usłuchali. Obecnie wam lud po wszystkich miastach przychylny jest, i albo nie odpada razem z swoimi niewielu (możnymi) albo kiedy do tego pogwałcon został odpadłym natychmiast nieprzyjaznym się staje, i tak w naprzeciw sobie stającem mieście większość sprzymierzoną sobie mając do wojny występujecie. Jeżeli tedy wygładzicie lud Mytilenejan, który i udziału nie miał w odpadnięciu, i kiedy broni się dorwał, dobrowolnie miasto poddał, najprzód niesprawiedliwości dopuścicie się dobroczyńców swych zabijając, następnie nastręczycie przemagającym wśród ludności czego pragną najgoręcej: odrywając bo (podburzając do rokoszu) miasta lud natychmiast po sobie mieć będą, skoroście (mu) naprzód wskazali iż ta sama kara wykroczycieli czeka co niewinnych. Należałoby przecież gdyby nawet wykroczyli, udawać że tego nie uczynili, ażeby ten jedyny jeszcze nasz sprzymierzeniec przeciwko nam nie obrócił się. A to za daleko użyteczniejsze uważam do utwierdzenia panowania, żebyśmy z wolą naszą zostali ukrzywdzeni, niż żebyśmy (acz) sprawiedliwie których nie wypada wygubili; a owo (zdanie) Kleona że to samo jest sprawiedliwem co pożyteczném w pomście nie da się pogodzić tutaj. Uznawszy zatem że te tu rady (moje) przedniejszemi są, i ani litości zanadto nie pofolgowawszy ani pobłażaniu, któremi ni ja wam pociągać się nie zalecam, lecz na wykładzie jedynie rzeczy oparci, usłuchajcie mnie i Mytilenejów, których Paches odesłał jako winnych sądźcie spokojnie (bez namiętności), lecz wszystkich innych zostawcie przy życiu w ich siedzibach. Takie postępowanie bowiem i na przyszłość zbawienne i dla wrogów już zastraszające: ktokolwiek bo mądrze radzi (stanowi) względem przeciwników swoich, silniejszym jest niżeli przy czynów przewadze z bezrozumem uderzający na nich.“

Tak przemówił Diodot. Po wypowiedzeniu zaś tych zdań jak najmocniej przeciw sobie uderzających Atheńczykowie przyszli do sporu jednakowoż,[1] które przedniejsze? i podzielili się przy podniesieniu rąk (głosowaniu) na dwie prawie równe strony, przecież zwyciężyło zdanie Diodota. I trójrzędowiec natychmiast inny słali z pospiechem, ażeby gdyby wprzód przybył pierwszy nie zastali miasta (już) wyciętém; wyprzedzał zaś tenże (pierwszy) tamten o jeden dzień i noc najwięcéj. Lecz gdy dostarczyli Mytilenejscy posłowie nawie (osadzie nawy) i wina i mąki, i dodali jeszcze wielkie przyrzeczenia gdyby pierwej stanęła (na miejscu), nastąpił pospiech żeglugi taki iż (majtkowie) i jedli równocześnie pędząc statek z winem i oliwą zaczynioną mąkę, i ci snu zażywali na przemian a tamci wiosłami robili. Gdy nadto trafem pomyślnym żaden wiatr nie stanął oporem, a pierwsza łódź nie kwapiła się do widowiska naturę ludzką oburzającego, ta tu tymczasem w ten sposób nagliła, uprzednia o tyle tylko przybyła wcześniej że Paches przeczytał uchwałę i zabierał się wykonać postanowienie, kiedy po niej nadbiegająca zawinęła i zagrodziła wycięciu Mytilenejan. Wszakże owych drugich mężów (z Mityleny), których Paches odesłał był do Athen jako

  1. chociaż żałowali pierwiastkowego postanowienia.