Strona:PL Tukidydes - Historya wojny peloponneskiéj.djvu/136

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Tymczasem owi na czterdziestu łodziach Peloponnezyanie, którzy mieli spiesznie przystawić się, już w opływie samegoż Peloponnezu zabawili się, toż dalszą żeglugę leniwo odbywszy omylają baczność Atheńczyków w Mieście, ażże do Delos przybili, od téj (Delos) posunąwszy się do Ikaros i Mykonos pierwszą wiadomość odbierają że Mytilena wziętą została. Pragnąc więc o prawdzie się przekonać postérowali do Embatos w Erythrejskiéj; dni zaś co najwięcej upłynęło od zdobycia Mytileny siedm kiedy do Embatos zawinęli. Przekonawszy się tedy o prawdzie jęli radzić stosownie do okoliczności, i przemówił wśród nich Teutiaplos mąż Elejski w te słowa.

„Alkidasie i Peloponnezyan, ilu was jest obecnych, naczelnicy wojska! mnie się zdaje żebyśmy pożeglowali do Mytileny zanim wieść gruchnie o naszém przybyciu, tak jak jesteśmy (bezzwłoki). Wedle prawdopodobieństwa bowiem u ludzi świeżo miasto zajmujących wiele nieładu zastaniemy, na morzu właszcza wiele, kędy i tamci niespodziewają się aby zjawił się jaki wróg więcej i nasza siła najprzeważniejsza; prawdopodobnie przecież i lądowe wojsko Atheńczyków po mieszkaniach niedbaléj, jako zwycięzców, (ponieważ są zwycięzcami) rozproszone będzie. Jeżeli zatem wpadniemy nagle i nocą, tuszę że pospołu z mieszkańcami, jeślić pozostało nam nieco przychylnych, zawładamy sprawami. A nie wzdragajmy się przed niebezpieczeństwem, przeświadczeni że niczem inném nie jest owa niespodzianka (napad znienacka) wojny jak tém oto właśnie, przed czém jeżeli jaki wódz sam się ubezpiecza a w wrogach dopatrując (to) wraz uderza (uprzedza napaścią), po większej części pomyślność pewnie zbiera.“
Owoż Teutiaplos tyle wypowiedziawszy nie przekonał (przecież) Alkidasa; toż inni niektórzy z wygnańców od Jonii i Lesbiowie społem płynący doradzali, aby skoro tego niebezpieczeństwa się lęka, z miast w Jonii zajął które albo Kyme Aeolską, ażeby (tak) z miasta wypadając Jonią od związku (z Atheńczykami) oderwali – jest zaś, mówili, nadzieja: nikomu bowiem nie po woli przybyli (dotąd) – tudzież ten najwalniejszy dochód Atheńczyków jeżeli im odejmą, a oraz jeżeli obsaczającym ich od morza Atheńczykom wydatek rość będzie, to nakłonić spodziewają się i Pissuthnesa ażeby spólnie wojował. Alkidas atoli i tych rad nie przyjął, ale najtroskliwiéj tylko tego baczył, skoro do Mytileny za późno przybył, aby jak najprędzej do Peloponnezu znowu się dostał. Jakoż podniósłszy kotwice z Embatos żeglował mimo wybrzeża, a przybiwszy do Myonnezu siedziby Tejów, jeńców których w czasie żeglugi zabrał stracił w większej liczbie. Wszak gdy do Efezu zawinął, Samiów z Anaei przybyli posłowie oświadczali (mu) że nie pięknie Grecyą oswobadza, jeżeli ludzi zatracił co ani ręki nie podnieśli do obrony ani wrogami nie byli, lecz Athenczyków z przymusu związkowymi; i że jeżeli tego (czynić) nie zaprzestanie, niewielu wrogów do przyjaźni nakłoni, a