Strona:PL Tripplin - Podróż po księżycu, odbyta przez Serafina Bolińskiego.pdf/89

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

strzenicę, to wieloznaczące, rzecze jak gdyby do siebie młodzieniec z oczywistém zakłopotaniem. Lecz po cóż ją wysłał na wyspę Snu? nie powiedział tego panu?
— Nic powiedział i ja nie śmiałem wypytywać go o to. Przecież nie jest chorą, zdaje się.....
— Nie samych tylko chorych wysyłają tam na mieszkanie, wiesz pan przecie, że są prezerwatywy, zabezpieczające od wpływu narkotycznego roślin tam kwitnących. Sami tam urodzeni i wychowani mieszkańcy, doświadczają tego wpływu, tylko do pewnego stopnia: ciągle pozostają w jakimś stanie odurzenia umysłowego, widać im dość przyjemnego, bo z niego wyjść nie pragną, tylko chyba chwilami, nie długo trwającemu. Dla tego téż ich myśli i czyny noszą cechę albo w oczy bijącéj niedbałości, nieudolności, albo téż gorączkowéj egzaltacyi. Na całéj wyspie nie zobaczysz długotrwałego pomnika usilności ludzkiéj, ale często obok walących się chat w najbrudniejszym zaułku, zoczysz dowód pychy arystokratycznéj: jakiś świetny pałac z herbami, basztami, salami rycerskiemi nowo postawionemi, a napełnionemi mnóstwem portretów rodzinnych, zakupionych u antykwaryuszów, lub téż zbroją sprowadzoną z zagranicy.
— Żeście téż sobie mieszkańcy Jasnogrodu, dali wydrzeć tę wyspę Ciemnostanowi?