Strona:PL Tripplin - Podróż po księżycu, odbyta przez Serafina Bolińskiego.pdf/191

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kac méj machiny, która razem ze mną spadła z górnych stref na ten padół. Gdzie tam! szukałem napróżno, nigdzie jéj śladu nawet nie mogłem się domacać, aż w reszcie znajduję ją na środku rynku Quebec, otoczoną przez kilku żołnierzy, którzy już podkładają pod nią ogień, w chęci uczynienia jéj pastwą tego niszczącego żywiołu. Z grozą przejęty na widok tych nowych Herostratów, rzucam się pomiędzy nich, a rozpacz dodając mi nadludzkich sił sprawia, że odrazu ich odpycham i wskakuję do méj maszyny. Lecz o nieba! wskakując poruszyłem nogą lotną sprężynę, która w jednej sekundzie wprawiając w ruch cały mechanizm, unosi mię gwałtownie w górę.
Pędzę tedy pionowo jak strzała z najdoskonalszego wyrzucona łuku, wzbijam się coraz wyżéj i wyżéj, w tém nagle maszyna moja ulega temu samemu wypadkowi, jaki ją spotkał w czasie mojéj pierwszéj na niéj podróży. Kórka i sprężyny tracą regularność biegu, całość mechanicznego ruchu coraz bardziéj słabnie, i w reszcie maszyna z podemnie upada. Rzecz jednak niepojęta! ja bynajmniéj nie idę za jéj przykładem, lecz przeciwnie, bez najmniejszego z méj strony starania, coraz się wyżéj podnoszę.
Proszę sobie wystawić moją odwagę i zimną krew w owéj chwili! Zapominając o położeniu w ja-