Strona:PL Tripplin - Podróż po księżycu, odbyta przez Serafina Bolińskiego.pdf/190

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

państwa odwołały wice-króla z tego wyłącznie naukowego pola na inne mniéj oderwane. Mnie zaś z większą jeszcze niż dawniéj siłą opanowała myśl dostania się koniecznie na księżyc. Ile razy oblicze jego pokazało się na niebie, szedłem w pole i przypatrywałem mu się z całém zajęciem, a serce moje paliła żądza znajdowania się na nim. Pewnego nareszcie razu, zbudowawszy doskonałą machinę, która według wszelkich poprzednio już przezemnie robionych obliczeń, powinna mnie była podnieść do jakiéj sobie tylko życzyć mogłem wysokości, i zaopatrzywszy się we wszystko co osądziłem za potrzebne, puściłem się w napowietrzną podróż z pobliskiéj skały. Widać jednak żem źle jeszcze wymiarkował siły i działanie méj machiny, gdyż wzniósłszy się do niezbyt znacznéj wysokości, spadłem na ziemię, ku wielkiemu niezadowolnieniu mego ciała, które się całe w okamgnieniu przemieniło w jedną olbrzymią ranę. Mimo to je dnak, duch mój nie stracił przytomności, zerwałem się czém prędzéj, zgromadziłem poodrywane i rozproszone w około mnie co grubsze cząstki méj materyalnej istoty, a przybywszy do domu wysmarowałem się tak doskonałym balsamem, sporządzonym ze szpiku i żywokostu, że wkrótce wróciłem do dawnego stanu cielesnego zdrowia, W tenczas przypomniało mi się, że wartoby iść poszu-