Strona:PL Tripplin - Podróż po księżycu, odbyta przez Serafina Bolińskiego.pdf/175

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nie można im pomódz Gerwidzie? czemuż mnie tak obchodzi los tych osób?
— W krótce się o tém dowiesz. Teraz przygotuj się na przykry widok mój Nafirze, o dziecko znane mi od tak dawna i od tak dawna ukochane. Zobaczysz twoich przyjaciół, znanych ci z kąd innąd, zobaczysz takich jakiemi byli gdy ich oddano wnętrznościom padołu, na którym się rodzili.


∗             ∗

Gerwid zniknął, ciemność zaległa salę, nawet słońce zasłoniło się nieprzejrzałemi chmurami. Sześć błędnic niebieskich bujało około mnie, i nareszcie spoczęło nad głowami sześciu trupów w trumnach.
Rozpoznałem ich od razu.... byli to: Ignaś mój mały brat, Edwiger mój nauczyciel, pan Andrzej mój dobry opiekun, stary Swidwa, Malwina moja narzeczona, ksiądz Benjamin mój przyjaciel.
Od jednego do drugiego chodziłem, nie wzbudzali mi żadnéj odrazy, tylko owszem jakąś lubą nadzieję, że ja pomiędzy niemi spocznę.
Oglądałem się za siódmą trumną, nie było jéj.
— Szkoda! w tak dobrém towarzystwie miléj być umarłym, niźli żyć między żyjącemi bez czucia i serca!