Strona:PL Tripplin - Podróż po księżycu, odbyta przez Serafina Bolińskiego.pdf/168

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

skoro się dowie ojciec, że ani dla niego ani dla syna Lawinia nie może być żoną.
— Nie bracie! chcę być szlachetniejszym, miłość Lawinii jest dla mnie dostateczną rękojmią szczęścia, nie opuszczę mego towarzysza.
Wyrywam bratu Lawinii sole do trzeźwienia, przytykam je do ust księcia Neujabi.
Wielki Boże! jego twarz zimna i skrzepła, on nie żyje, on umarł!
Okropna nas ogarnia trwoga: biorę księcia w ramiona moje i chcę go unieść, dobywając wszystkich sił moich.
Unoszę w powietrze coś nadzwyczaj lekkiego.
Ha! to nie książę Neujabi, ani śpiący ani umarły, lecz wielka lalka, ubrana w suknie księcia Neujabi, jego twarz jest maską.
— Wykradli go i lalę zostawili na jego miejscu by oszukać stróżów!!!
— Natychmiast uwięzić doktora tego zakładu i przyprowadzić go przedemnie! krzyknie wielki sędzia do swych pomocników.
Doktor wyznaje, że już przed trzema dniami księżniczka, córka wice-lamy, wykradła księcia Neujabi i uwiozła go z sobą do Ciemnostanu.
— Niechże sobie będzie szczęśliwym z księżniczką, byleby tobie nie bruździł więcéj, rzecze Icangi i razem z sędzią uprowadza mnie z zakładu