Strona:PL Tripplin - Podróż po księżycu, odbyta przez Serafina Bolińskiego.pdf/163

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

I w tém zapada pomiędzy nami a ministrem z sufitu żelazna krata, i jakby jakimścić cudem z pod podłogi ukazują się dwa posłania z najpiękniejszych aromatycznych ziół, a na okna zapadają z tyłu także żelazne kraty.
— Co to znaczy? krzyknęliśmy obadwaj przerażeni rozpaczliwym głosem.
— To znaczy, odpowie podstępny doktor Plasterys, że panowie jesteście skazani z wyższéj woli na kuracyę somnopatyczną; to wszystko...
— Kto mnie śmie więzić tu w obcym kraju? na gruncie sprzymierzonego z nami monarchy? wrzaśnie książe Neujabi piorunowym głosem.
— Wybacz mi dobry mój i miły książe, ale to się stało za ugodą jakąś zobopólną pomiędzy jednym i drugim rządem, mnie na nieszczęście wybrano za wykonawcę tego przykrego obowiązku.
— Ależ po co i na co nas zmuszać do spania, kiedy my zadowoleni z rzeczywistości, używamy jej skromnie i spokojnie? spytam już ziewając, bo mnie ogarniała okrutna senność, wpływ zapachu, który wyziewały te przeklęte zioła posłania naszego.
— Co ja wiem? podobno panowie rozkochani w osobach, nieprzeznaczonych dla nich z woli losu..... Ja nic nie wiem, żal mi panów serdecznie; ale poddajcie się losowa, spijcie, będą tu