Strona:PL Tripplin - Podróż po księżycu, odbyta przez Serafina Bolińskiego.pdf/144

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i klimat daleko zimniejszy i kraj inny, bo prawie zupełnie płaski, i roślinność tak odmienna, że się w niej rozpoznać trudno. Tutaj po raz pierwszy ujrzałem całe lasy owych podrużujących drzew z familii kaktusów, które się z miejsca na miejsce przenoszą, szukając żyzniejszego gruntu i znów w kilka lat na dawne wracają miejsca, w jeden rok mogą ujść całą milę i nieraz zapakują się w środek wsi i tam przebywają, aż wszystko wyciągną pożywienie z gruntu; potém nasyciwszy się śpieszą daléj.
Drzewa te, prawdziwe zwierzokrzewy, mają korzenie do nóg owadzich podobne, grube na cal i więcéj, kosmate, kolczaste i brzydkie. Temi nogami wrastają w ziemię i piją z niéj pożywienie; nogi napiwszy się usychają, inne wyrosłe z przodku pnia wbijają się w ziemię na łokieć przed uschłemi, i takim sposobem odbywa się ta dziwna wędrówka lasów.
Rośliny te są jednopłciowe, to jest jedne krzaki są męzkie a drugie żeńskie; męzkich daleko mniéj, jeden wypada na dwadzieścia żeńskich. Żeńskie kwiaty mają kształt dzwona, męzkie serca: połączenie następuje nocną porą, przy świetle ziemi. Owoc zaś wydają te rośliny zupełnie do jaja czajki wielkością, barwą, składem i smakiem podobny, i tak odżywiający, że człowiek najsłabszy od niego