Strona:PL Tripplin - Podróż po księżycu, odbyta przez Serafina Bolińskiego.pdf/111

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Więc jakże się przenoszą z miejsca na miejsce, to chyba jak głos wibracyami powietrza?
— Przenoszą się piechotą, końmi i za pomocą pary po ziemi i po wodzie, i wcale nie podrużują po powietrzu, tak jak my, szczęśliwsi od nich mieszkańcy księżyca.
— Musisz się mylić kochany Nafirze; istoty rozumne, mieszkające na ziemi, o tyle muszą być szczęśliwsze od nas, o ile ziemia jest piękniejszą od księżyca; i ja po méj śmierci chcę być przeniesioną na ziemię, gdzie niezawodnie znajdę ojca i matkę, bo czemużbym tęskniła do ziemi, gdyby ich duszy tam nie było? a czemuż by oni po tak cnotliwém życiu, mieli zejść na padół nieszczęśliwszy od naszego? Nie! panie Nafirze! ziemia jest doskonalszą od księżyca, i ludzie tam nie potrzebują skrzydeł do przenoszenia się z miejsca na miejsce, tylko mkną siłą woli swojéj jak głos po przestrzeni. Ach, patrz Nafirze na tę piękną ziemię, która teraz w całym majestacie buja na firmamencie i swym blaskiem zaciemnia ogień tego wulkanu. Och! tam ludzie szczęśliwsi! może ztamtad mój ojciec i matka patrzą w tej chwili na swój grób, i mnie tu widzą płaczącą nad nim. Och niezawodnie! bo tam daleko lepsze od naszych muszą mieć teleskopy, wszystko tam doskonalsze i piękniejsze.