Strona:PL Tripplin - Podróż po księżycu, odbyta przez Serafina Bolińskiego.pdf/112

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Łzy żalu i tęsknoty spadały z oczu Lawinii w wody Martwego jeziora.
Widząc ją w tak uroczystém usposobieniu, nie miałem odwagi paraliżować jéj wyobraźni, wzniesionej do tak szczytnego egzaltu.
— Chciałabym widzieć przystojnego mężczyznę mieszkańca ziemi, musi być pięknym jak Bóg, doda Lawinia, podając mi ręce, bo już jéj skrzydła słabnąć zaczęły do tego stopnia, żeśmy wrócić musieli na ląd i odpocząć na kopule panteonu Jasnogrodzkiego.
Lawinia wsparła głowę na ramieniu mojém i znękana uczuciami dnia tego usnęła. Jest ze mną jak siostra z bratem, a znamy się dopiero od dnia dzisiejszego!
Ach cóż to za cudny wdzięk niewinności w téj twarzy, błyszczącéj rozumem, w tém czole jaśniejącém roztropnością!
Lawinio! czémże się różnisz od aniołów?
Niczém!

16. Wynalazki.

Raz nam tu wiatr zawiał aż na księżyc ułamek z jakiéjś gazety na ziemi drukowanéj, a doktor Gerwid, który jak się zdaje zna wszystkie języki i umie czytać wszystkie pisma, następujące