Strona:PL Tripplin-Hygiena polska Tom 1.pdf/181

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
174 WODOTRYSKI I KANAŁY. — CZYSTOŚĆ I WYKWINTNOŚĆ.

milszych wracał osób, i był pewnym że w domu swoim znajdzie wygody i rozrywki, na które u nas wieś jeszcze się zdobyć nie może. Kto wié, że nasze największe miasto nie posiada nawet kanałów odprowadzających nieczystość z atmosfery, kto przechodzi koło rynsztoków, kto mieszka w pokojach dolnych otoczonych wysokiemi gmachami, kto się obeznał z miejscami w których ryczałtem i hurtem kształci się młodzież, ten z pewnością zdoła sobie zdać jasną sprawę z wstrętnych uczuć, które wzbudza atmosfera ścieśniona, nieczystemi wyziewami przesiąkła miast naszych.
Ale z obawy zimna nauczyliśmy się połykać zgniłe powietrze! Nasza stolica posiada wodotryski, ale nie ma kanałów; — w lecie w każdém oknie pielęgnują u nas kwiatki, ale w zimie nie ma jednéj szyby w któréjby wentylator odnawiał powietrze, wprowadzał życiodawcze pierwiastki do obszarów przesiąkłych strawionemi substancyami, zarazę, bladość, słabość i liczne choroby roznoszącemi. Pochodzi to z tego, że u nas daleko więcéj lubią wykwintność, niż czystość, — i że u nas daleko więcéj obawiają się dotkliwości zimna jak szkodliwości brudnego powietrza.
Nawet w bardzo wielu wiejskich domach, podczas zimy, nie odnawia się u nas powietrze; wszystkie okna szczelnie zamknięte, zalepione, nigdy się nie