Strona:PL Tołstoj - Zmartwychwstanie.djvu/368

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Przecież i obecnie to było jasne, że wyrok wydany nie ma sensu.
— Senat orzeknąć w ten sposób niema prawa. Gdyby senat uchylał wyroki sądów na podstawie swoich zapatrywań, to zamiast potwierdzać wymiar sprawiedliwości, raczejby go utrudniał i znosił, nie mówiąc o tem, że wyroki sędziów przysięgłych straciłyby zupełnie swoją ważność.
— Ja wiem to tylko, że kobieta niewinna, i ostatnia nadzieja uwolnienia jej od niezasłużonej kary stracona. Wyższa instancya potwierdziła spełnioną niesprawiedliwość.
— Wyższa instancya nie mogła rozpatrywać szczegółowo tej sprawy — rzekł Selenin, przymrużając oczy. — Musiałeś stanąć u ciotki — rzekł, chcąc zmienić przedmiot rozmowy. — Hrabina zapraszała mnie wczoraj razem z tobą na konferencyę przejezdnego kaznodziei.
— Ach, byłem i uciekłem ztamtąd z obrzydzeniem — rzekł Niechludow, zły na to, że Selenin odchodzi od rzeczy.
— Dlaczegóż z obrzydzeniem? Zawsze to jest przejaw religijnego, choć może jednostronnego sekciarskiego uczucia.
— To takie dzikie, takie bezsensowne — rzekł Niechludow.
— Tak znów nie... Źle tylko, że my zbyt powierzchownie znamy naukę naszego Kościoła, że za jakieś rzeczy nowe przyjmujemy zasadnicze dogmaty naszej wiary.
Niechludow popatrzył z podziwem na Selenina.
Selenin nie spuścił oczu, w których, prócz smutku, była pewna nieżyczliwość.
— Zresztą pomówimy o tem potem. Idę natychmiast — rzekł, zwracając się grzecznie do nadchodzącego komisarza.