Strona:PL Tołstoj - Zmartwychwstanie.djvu/202

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Kasia znikła bezpowrotnie, została tylko Masłowa. I to go przerażało. Tem gorzej, że ta Masłowa nietylko nie wstydziła się obecnego położenia swojego, ale przeciwnie, jakby szczyciła się niem. A przecież to jest rzeczą zupełnie naturalną. Dla każdego człowieka, który coś czyni, coś działa, nieodbicie potrzebnem jest to przeświadczenie, że działalność jego ma pewną wartość i pożytek. I jakiekolwiek byłoby stanowisko człowieka, ten człowiek taki wyrobi sobie pogląd na ogólne życie ludzkie, że jego działalność osobista wyda mu się i celową i dobrą.
Sądzą pospolicie, że złodziej lub zabójca, uznając takie zajęcie za niegodziwe, powinien się wstydzić swego postępowania. Dzieje się zupełnie inaczej. Oni właśnie profesyę swoją uważają za dobrą. Złodziej będzie przechwalał się swoją zręcznością, zbrodniarz swojem okrucieństwem.
Nas to dziwi dlatego, że takich ludzi jest niewielu, a my przecież nie należymy do ich grona i fachu.
Taki pogląd wyrobiła sobie i Masłowa.
Jej pogląd na świat gruntował się na tem, że główną szczęśliwością wszystkich bez wyjątku mężczyzn, tak starych jak i młodych, generałów, gimnazistów, wykształconych i głupich, jest stosunek z kobietami, do których mają pociąg zmysłowy.
A choć udają, że są czem innem zajęci, to w rzeczywistości tylko tego jednego pragną.
Ona jest kobietą ponętną, może zadowolnić lub nie zadowolnić męzkie życzenia, a więc jest istotą potrzebną i wiele wartą. Całe jej przeszłe i teraźniejsze życie stwierdzało podobne; zapatrywania.
Przez całe dziesięć lat, począwszy od Nie-