Strona:PL Tetmajer - Anioł śmierci.djvu/365

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ktoś będzie głodny, ktoś chory na niestrawność. Ludzie nie mogą jednej rzeczy zrozumieć, to jest indywidualności. Taka Jadwiga: ostatecznie wszystko to, co ona robi, ma na celu zadowolenie drugich. Jeżeli Kołolaski nic nie spostrzeże, to także będzie zadowolony, a w każdym razie naturalne jest, że ona nie waha się poświęcić w danym razie takiego kpa dla Maryi. Kto wie, czy nie do Jadwigi Strzeliskich należy jutro stosunków społecznych, dopóki się pojutrze z tego fermentu coś nie wyklaruje i nie stworzy? Tak, jak jest, jest bezwarunkowo źle i niema nic naturalniejszego, że się szuka nowej formy życia. Że się na coś zanosi, jest aż nadto widoczne.
W nim zaś, czuł, że się coś przełamało: konkretny, wyraźny, plastyczny fakt ślubu Maryi był dla niego momentem krytycznym. Teraz naprawdę zamykały się drzwi, odwracała się karta.
— Za trzy tygodnie kończę jedną część mego życia — myślał. — Obrachunek smutny. Zdobyłem wszystko — oprócz szczęścia. A jednak pół życia minęło...
Szczęście zaś jest tylko jedno: w wielkiej ciszy wielkiego kochania — — i takie jest dlań niedostępne.
Ale jest jedna rzecz dostępna: satysfakcya zmysłów...
Nazajutrz obudził się późno, z głową ciężką i goryczą w ustach. Jak i kiedy wrócił do domu, nie pamiętał. — Na stole leżał kawałek różowej wstążki i zmięty bukiecik róż herbacianych — przypięła mu je do surduta Zosia Polewska. Przypomniał sobie, że jeździli