Strona:PL Tetmajer - Anioł śmierci.djvu/315

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

stwo Zawilscy, kilkoletnie małżeństwo, on człowiek sympatyczny i niezmiernie widocznie w niej zakochany, ona z ruchliwemi oczami i wydekoltowana cokolwiek za głęboko. Przy kolacyi posadzono panią Zawilską między Rdzawiczem i panem Wiktorem Twardowieckim. Zawilska znalazła się wkrótce jakoś za blizko Rdzawicza i »zatelegrafowałała« końcem bucika. Uczuł, nie odpowiedział, ale nie cofnął nogi. Wówczas Zawilska »zatelegrafowała« drugi raz. Rdzawicz spojrzał na nią umyślnie zupełnie jawnie zdziwiony i cofnął nogę. Zawilska zarumieniła się lekko i przeniosła się o ile mógł sądzić, ku Wiktorowi Twardowieckiemu, który widocznie przyjął ją wdzięczniej, nie spuszczając równocześnie oka z Przerwicowej. Siedzący obok pani Laury Zawilski raz wraz zwracał zakochane oczy na swoją żonę, tak sprytnie manewrującą swojemi, że zawsze na czas zdążyły wrócić z »wyprawy«, aby się spotkać z jego oczami. Z Rdzawiczem rozmawiała dużo i ogromnie uprzejmie, pochylając ku niemu tem więcej głowę i lewe ramię, im więcej przesuwała się resztą ciała na drugą stronę krzesła. Łukowicz mienił się cały patrząc na Przerwicową i przymykał oczy, jak człowiek, którego chwyta rozpacz; natomiast pani Zręmbska, między Przerwicem i Morskim, wybuchała często pustym, wesołym śmiechem, albo opowiadała im po cichu coś takiego, z czego oni się znów ogromnie śmiali. Raz nie mogła wytrzymać, wstała i mówiąc: »Moja droga pani, muszę to i pani opowiedzieć«, poczęła szeptać do ucha pani Laurze, przyczem pani Laura zaczerwieniła się jak piwonia i bardzo zabawnie usiłowała udać, że się wcale nie że-