Strona:PL Tetmajer - Anioł śmierci.djvu/264

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Kiedyż się to wszystko stało?
— W przeciągu ostatniego pół roku. Kiedy Borzewski poznał Maryę, już interesy jego majątkowe były nadwerężone, bo to było podczas wycofywania się Siodłowskiego, choć o tem jeszcze nie wiedziano, Siodłowski bowiem zgodził się, aby nie podkopywać od razu sprawy, do czasu z rozgłoszeniem swego cofnięcia się wstrzymać. Ojcu mojemu mówili znajomi prawnicy, że Borzewski mógł właściwie Siodłowskiego do utrzymania kontraktu procesem zmusić, ale on nie miał wtenczas do tego głowy, bo się kochał w Maryni. Podobno włosy na głowie stają, jak on to wszystko prowadził, z jaką szaloną rozrzutnością, lekkomyślnością, łatwowiernością i zupełnie bajeczną nieznajomością rzeczy. Przytem oni podobno żyli szalenie nad stan i jak mówią, połowa tego, co wydawali, szła z kapitału i z pożyczek. Tak więc, pewnego pięknego poranku, piękny i »niezwyciężony« Borzewski znalazł się bez grosza, pod grozą kryminalnego procesu za sprzeniewierzenie trzydziestu tysięcy z sumy małoletnich.
Rdzawicz zauważył, że Strzeliska wymawia ostatnie słowa z pewną, niezupełnie skrywaną satysfakcyą.
— Czy był już po słowie z Maryą? — spytał.
— Na szczęście dla niej po cichem, tak, że o tem, prócz mnie, nikt nie wiedział... Chciał się uroczyście oświadczyć dopiero wtedy, kiedyby mówiono, że panna Tyżwiecka idzie za milionera, bo, jak twierdził, ona tylko za milionera iść powinna, a potem zaraz w kilka tygodni miał być ślub. On projektował ślub na październik.