stała się tak podobną do innych kobiet, które twarz odwracają na zawsze...
A on ją śnił taką inną od wszystkich, tak odmienną... Ze wszystkich kobiecych dusz, co najpiękniejsze wziął i w duszę jej przelał; ze wszystkich kobiecych serc, co najpiękniejsze wziął i przelał jej w serce... Uczynił z niej kobietę, przed którą się klęka nie tylko po to, aby rozkosz wyprosić...
A ona?... Czyż naprawdę najpiękniejsze jest to, co się śni?... Ona...
Ona poddawała się wrażeniu chwili, to ludzkie, to zrozumiałe; wrażenie minęło i opuściło ją — to także ludzkie, to także zrozumiałe. Miałaż się na całe życie wiązać z człowiekiem, którego nie kocha, którego nie kochała naprawdę nigdy, lub przestała kochać: dlatego, że mu niebacznie, nieoględnie, w chwili wzruszenia i niepamięci, dała słowo? Przysięgła, że cokolwiek będzie, nie zerwie z nim, nie porzuci go, ale miałyż wagę takie przysięgi, mógłże je kto za ważne brać? Przysięgi młodej, niedoświadczonej dziewczyny!
Zresztą wszystko, wszystko tłómaczy i usprawiedliwia, wszystko rozbraja to jedno: nie kocha... Niema obowiązków, niema zobowiązań, niema przysiąg i słów wobec tego słowa: »nie kocham«. Żyje się tylko raz, jedynem szczęściem na świecie jest miłość, maż się jej nie szukać wszędzie i za jakąbądź cenę, maż się wyrzekać egoizmu wobec własnego szczęścia, które jest jedynym celem życia, maż się zaprzeczać samemu sobie, aby komuś nie zaprzeczać, robić z siebie ofiarę, aby ktoś jej z siebie nie robił? A jeśli ofiara być ma, niech
Strona:PL Tetmajer - Anioł śmierci.djvu/125
Wygląd
Ta strona została skorygowana.