tych. Nie lubię łatwego rozlewu krwi. Żołnierz powinien tylko na polu bitwy mordować.
Kajus Juliusz zrozumiał go doskonale. Widać było, że dobywa wszystkich sił woli, by zachować spokój. Jego usta i powieki drgały nerwowo, prawa ręka wpiła się w poręcz sofy.
— Rozumiem i widzę — odezwał się po dłuższem milczeniu głosem ochrypłym z wewnętrznego wzruszenia — iż chcesz być gorliwszym od boskich i wiecznych imperatorów, którzy obdarzyli Flawiana i Symmacha najwyższemi zaszczytami zachodnich prefektur, uszanowawszy ich zasługi i cnoty. Rozumiem i widzę, że przybyłeś do nas z nienawiścią nieprzejednanego wroga, niepomny na przykazania twojej wiary, która uczy: „Miłujcie nieprzyjacioły wasze, dobrze czyńcie tym, którzy was mają w nienawiści, a módlcie się za prześladujące i potwarzające was“. O, chrześcianie! Zaledwie opuściliście podziemia i kryjówki zaułków, a już zapomnieliście o zasadach które były niegdyś waszą siłą.
A kiedy na niego wojewoda spojrzał zdziwiony, ciągnął dalej:
— Dziwisz się, że poganin, jak mnie pogardliwie nazywasz, zna wasze księgi? My, niedobitki narodu, zapomnianego od pewnego czasu przez bogów, szukamy w mądrości wszystkich wyznań źródła nowej prawdy, króraby nam wróciła dawną moc i cnotę. Ale w waszych księgach nie ma owego źródła, kiedy zasady, zawarte w nich, nie potrafiły uszlachetnić natury ludzkiej.
Strona:PL Teodor Jeske-Choiński Ostatni Rzymianie Tom I.djvu/103
Wygląd
Ta strona została skorygowana.