Strona:PL Tegner - Ulotne poezye.djvu/59

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Widzim pod nami, płynąc w wyżynie,
Zieloną ziemię i sine morze,
Gdzie dzienna troska burzami płynie,
A nad nią czuwa tam oko Boże!

W górze szczyt skały widzim zielony,
Na nim gromadą uścielem łoże,
I złożym jaja w śród skał osłony,
Aby je grzało — północne żorze!

Strzelec nie dojdzie w tych skał ustronie,
W niem tylko złote Elfy wirują —
Duch lasów w zielnej czuwa osłonie —
I karły złoto po skałach kują!..

Lecz znowu wstaje syn wietrznej pory,
Rozwinął skrzydła białej śnieżycy,
Przyroda zmienia swoje kolory,
My ku zamorskiej lecim dzielnicy!

W zielonym gaju — u Nilu brzegu,
Pod cieniem palmy śni duch spragniony; —
Tam znów odetchniem po lotnym biegu
I znów zatęsknim w północne strony![1]




  1. Wędrowne ptaki“. Pod tym tytułem dwóch wielkich poetów szwedzkich Tegnér i Stagnélius ulotny wiersz napisało, jeden nie ustępuje drugiemu i porówno w Szwecyi są oceniane.
    Wiersz Eryka Jana Stagnéljusa Wędrowne ptaki“ podałem w przekładzie polskim pomiędzy kilku innymi w oddzielnym zbiorze przekładów poetycznych, które pod tytułem „Z Szwedzkiej Niwy“ w roku 1884 wydałem w Poznaniu.
    Wiersz Tegnéra, który obecnie podaję, umieszczony był po raz pierwszy w Idunie. Crusell, znany w Szwecyi kompozytor, spopularyzował bardzo tén ustęp Tegnérowski, dorabiając do niego kompozycyą muzyczną, w skutek której „Wędrowne Ptaki“ stały się jedną z ulubionych melodyi narodowych.
    Co do strofy:
    „Strzelec nie dojdzie w tych skał ustronie,
    „W niem tylko złote Elfy wirują —
    „Duch lasów w zielnej czuwa osłonie —
    I karły złoto po skałach kują!“