Strona:PL Tegner - Frytjof.djvu/94

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

»Do Efjezundu, po daninę, którą
»Musisz na jarle wymódz i tu złożyć. —
»Tę tylko karę wymierzam twej zbrodni!« —
Potem z uśmiechem dodaje szyderczym:
»Wprawdzie Wieść gada, że Jarl Efjezundu
»Jest ciężkoręki, że, jako wąż Fafnis
»Olbrzyni ów straszny, co go Sygurd zgładził[1])
»Na złocie sypia; lecz to rzecz zbyt błaha!
»Któż się poważy zajść drogę Wielkiemu
»Bohaterowi, którego świat zowie
»Sygurdem Fafnis-banem nowożytnym? —
»Odznacz się! — będzie to czyn szlachetniejszy
»Niż świętokradzkie kościoła plamienie,
»I uwodzenie dziewcząt! — Wrócisz latem,
»Jak tuszę, z chwałą — przynajmniej z daniną.
»W przeciwnym razie, ogłaszam cię tchórzem,
»I na wieczyste skazuję wygnanie!« —
Taki był wyrok, tak się tyng zakończył!

Ingeborga.
Jakiż twój zamiar?

Frytjof.
Wolnoż mi wybierać?
Król-że mej części wyrokiem nie związał?
Lecz ja, cześć moją wywiążę, chociażby
Jarł podłe złoto pchnął w głębie Nastrandu,[2]
Wywiążę! — jadę natychmiast po haracz.


  1. Fafnis, inaczej Fafner (Fe-ofnir, przodek, zbieracz bogactw) był olbrzym w postaci węża, który ogromne swe skarby troskliwie przed światem ukrywał i na nich sypiał. Zabił go sławny bohater północny Sygurd, syn Sigmunda i otrzymał za ten czyn nazwę zusczytną: Fafnis bane (zwycięzca Fafnisa).
  2. Nastrand (trupi brzeg), obszerne, zgrozą przejmujące mieszkanie potępio-