Strona:PL Tegner - Frytjof.djvu/186

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Jest ostatecznym powrotem w strony zkąd wyszło, i kędy
Wiecznie, by dziecie niewinne, z wiecznym swym ojcem zamieszka.
Wszystko co jest najlepszego kryje się poza mogiłą,
Bramą zieloną, wiodącą do nieśmiertelnej wprost Gimli[1];
Wszystko zaś co pod gwiazdami — słabe, ułomne, skalane.
Żywot nasz przecież tu jescze ma pojednanie się z Ojcem,
Nie tak wspaniałe jak tamto, któremu służy przygrywką.
Jest ono ciche, spokojne, jak słabe Skalda rozdźwięki,
W których mistrz arfę urządza, brząka, nim potem, ująwszy
Struny jej, śmiało je zmąci i starodawne obrazy
Z grobu wywoła, lub oczom zaczarowanym słuchacza
Blaski Walhalli odsłoni. — Ziemia — podnóże niebieskie —
Jest tylko małem podwórkiem, którem się idzie do gmachu
Balderowego na niebie. — Ludzie, składając ofiary
Asom, prowadzą ze złotem siodłem, z kraśnemi wstęgami
Zrzebca do gaju świętego. — Symbol to, synu, zjednania,
Symbol wielkiego znaczenia, ale nie samo zjednanie.
Winy twej nikt oprócz ciebie — ciebie samego — niezmyje.
Tylko się zmarli jednają w łonie odwiecznem Wszechojca:
Żywi — tu jescze w swem sercu noszą ów zaród zjednania.
Wiem ja, Frytjofie, ofiarę, którą masz złożyć niebianom,
Słodszą od dymów, od woni, jakie z ołtarzów im płyną.
Jest to z zemsty ofiara — zemsty co gore w twem sercu!...
Jeśliś niezdolny jej złożyć — sczerze pogodzić się z wrogiem —
Toś nadaremno pracował — bryły te dźwigał pod chmury:
Głazy nie zmiękczą Baldera, Aby go zjednać, potrzeba
I tu na ziemi i w niebie duszę do miru zniewolić.
Wprzód się masz z wrogiem swym — z Sobą — sczerze pogodzić, a potem
Już ci i Balder przebaczy — i już się z tobą pojedna!
Głosi wieść że na południu, zjawił się Balder, syn Panny,
Z nieba od Ojca zesłany, aby znaczenie run ciemnych

  1. Ida, Ida-Val, mieszkanie Alfadera (Wszechojca) w znaczeniu jedynego Bóstwa, nie mające uledz znisczeniu, nawet przy skończeniu świata, kiedy powszechny pożar, i widome niebo i ziemię pochłonie. W drugiem podobnież nieśmiertelnem miejscu, zwanem Gimle, mieszkały dusze bezwarunkowo cnotliwe.