Strona:PL Tegner - Frytjof.djvu/167

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Znów tę manelę
Przyjmij, królowo!
Pamiątki drogie są ukryte w niej!
Frytjof przebaczył —
Chroń ją na nowo!
Już się na ziemi nie spotkamy tej!

Nie dla mnie biją
Dymy Północy!
Tu człek niewolnik! tu go z czarnych klub
Norny nie pusczą! —
Morze! w twej mocy
Składam mą przyszłość! tyś — mój kraj, mój grób!

Ryngu, przy cichym,
Jasnym gwiazd blasku,
Nie chodź ku brzegom z młodą żoną swą!
Może przypadkiem
Ujrzeć na piasku
Kości wygnańca — niechodź, niechodź z nią!« —

Ryng odpowiada:
»Źle, gdy, jak dziewa
Płaczliwa, jęczy i narzeka mąż!
I mnie swą piosnkę
W uchu wciąż śpiewa
Śmierć: Umrzeć musi kto żył — śpiewa wciąż!

Skargi więc próżne!
Nikt męztwem srogiej
Norny nie zwalczy — z nią daremny bój!
Ot’ weź królowę,
I w ziemi drogiej
Panuj — nim wzrośnie sczep kochany mój.

I ja pokoju
Płody lubiłem,