Strona:PL Tarnowski-Szkice helweckie i Talia.djvu/138

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

uśmiech Goplany z girlandą jaskółek u czoła, i Aliny z dzbankiem na głowie i Swentyny jemiołuszki, tej dumki, co się stała człowiekiem, i panny Anieli, gdy z uśmiechem i dużą łzą w oku rzuca kwiatek w wazon z lawy, a pisze do Beniowskiego – "Kiedyś.... każ sobie panny pokazać pokoje - znajdziesz go!”... i uśmiech Fenixany książęcy, i Judyty z siną podkową na piersiach, i smętnej Dejaniry, i Anieli niewinnej, i Maryi Stuart winnej i Wandy po utonięciu w łodzi uśmiechniętej, i różnica uśmiechów Lilli i Rozy Wenedy – i uśmiech Eloï boski! wreszcie Violetty w galopie z złotą podkową i Aldony tak smutnej.

W Kraszewskim zaś – także niemałe pole dla artysty psychologa, by uwydatnić prawdę tak, jak ja mistrz w słowie przekazał. I tak na przykład, uśmiech prosty a kobiecy Maryi z świat i poety, łza bladej dziewczyny z pod Ostrej bramy, i owa Smaragdina z dzbankiem w "Powieści bez tytułu" i ta uśmiechnięta w trumience swojej Frascatella ze sztylecikiem krzyżowym na piersiach i Julia zmysłowa w Diable. – Dalej tak przerażająco prawdziwy, cichy i bezimienny uśmiech rozczarowanej Anny z Dwóch światów, i tuż przy nim tyle różny uśmiech drgający na wargach spalonych Poli, i Jaryna dziewicza, i spłakana twarz dziewczyny z Żaków krakowskich, zawodzącej na grobie brata studenta - i owa staruszka zbierająca kule w Kordeckim, i Pepita z pod