Strona:PL Tadeusz Chrostowski-Parana.pdf/87

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



IV.
U źródeł Iguassu.

W roku 1910 poznałem w Paranie wielce oryginalną osobistość — niejakiego p. Wierzbickiego, Łotysza, spolonizowanego w niezwykły sposób. Należąc do rosyjskiej rewolucyjnej organizacji wojskowej, otrzymał w r. 1905 zlecenie działania na polskim gruncie, udał się więc do Warszawy pod przybranem nazwiskiem i z paszportem, wydanym na imię Wierzbickiego. Jak sobie radził — nie wiem, lecz wypadło mu udawać Polaka w Warszawie bez znajomości języka i obyczajów miejscowych. W pewnej chwili organizacja, działająca na gruncie warszawskim, została „wsypana“. Policja rosyjska wpadła na trop i poczęła wybierać ptaszków z gniazdek, należało przeto uciekać pośpiesznie. Uciekający towarzysze polscy pociągnęli Wierzbickiego aż do Parany. Jechał z takim pośpiechem, że, jak sam opowiadał, przyjechał bez kapelusza na głowie. Po przyjeździe na miejsce zdecy-