Strona:PL Tadeusz Chrostowski-Parana.pdf/39

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

coetus volitans) wielkości dużego śledzia (około 30 ctm, długości), o srebrzystej łusce, posiadają silnie rozwinięte płetwy piersiowe i mogą nietylko utrzymać się czas jakiś nad powierzchnią morza, lecz nawet nieco zmieniać kierunek obranego lotu. Zauważyłem jednak, że lecąc, nie wznoszą się ponad nadbiegające fale, jeno przerzynają je, posuwając się dalej.
Nocami silnie fosforyzowały fale. Gorąco działa widocznie ogłupiająco: rozmowa nie kleiła się, nie wychodząc swą treścią poza obręb jedzenia i pogody. Gdy wyczerpał się ów jedyny temat, interlokutorzy rozchodzili się, aby poruszyć go znów z kim innym.
W pobliżu równika wjechaliśmy w pas dżdżysty: jął padać deszcz i temperatura ochłodziła się znacznie. Przydługa podróż poczęła już dawać się we znaki. To, co nas przedtem interesowało, a więc „ronda“, t. j. oględziny wszystkich ubikacyj okrętowych przez ciało oficerskie, koncerty wieczorne i ranne, wreszcie wspólna kąpiel na przodzie okrętu — przejadło się już bardzo. Natomiast drobne, lecz nieoczekiwane zajścia, jak np. bójka między emigrantami, nabierały znaczenia doniosłych faktów.
Inny, zupełnie odrębny świat tworzyli „podpokładowcy” („Zwischendeckpassagiere“ — w gwarze marynarzy niemieckich). W wy-