Strona:PL Tadeusz Chrostowski-Parana.pdf/207

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szające się nad wodą konary. Wspaniale rozlegał się nad wodami przeciągły ich głos, zda się pełen tłumionego łkania. Z głębi lasów wtórował im przepiękny głos gołąbka pomba legitima (Columba plumbea). Stado kormoranów (Carbo vigua) rozpoczęło już ranny połów ryb.
Przy blasku słonecznym rzeka Iguassu czarowny przedstawiała widok. Rozległy horyzont, olbrzymie trawiaste błonia z rozsianemi tu i owdzie w doskonałej harmonji z otoczeniem bukietami majestatycznych palm, — dalej ciemne dziewicze bory, ciągnące się aż hen w siniejącą dal. Przezroczysta jak kryształ górski woda odbija tak dokładnie zwieszającą się ku niej bujną roślinność nadbrzeżną, iż nie widać granicy między wodą i ziemią. Iskrząc się w promieniach słonecznych, mkną fala za falą w głąb lądu do tajemniczego ujścia, o którego bajecznej piękności opowiadają dziwy nieliczni bywalcy, a które krążąca wśród mieszkańców legenda obrała za miejsce rajskiego pobytu prarodziców naszych — Adama i Ewy.
Gdy słońce wzniosło się nieco, zdążyliśmy odsadzić się daleko od Vera Guarany, podążając po drodze ku Rio Claro na śniadanie (almoço) do znajomego kabokla. Po wyjściu z lasów weszliśmy na rozległą przestrzeń stepową, usianą niewielkiemi grupami drzew