Strona:PL Tadeusz Chrostowski-Parana.pdf/185

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wiołów, z których normalnie rekrutują się bandyci; trzymane jednak żelazną ręką coronela, który za najmniejsze wykroczenie kazał przywiązywać do drzewa i bić bez miłosierdzia, prawie na śmierć, zmieniło się w rodzaj regularnego wojskowego oddziału. Nie nosili wprawdzie uniformu, mieli przecie pewne oznaki, po których wtajemniczeni nieomylnie poznawali Fabriciowych ludzi.
Ponieważ lokalne władze brazylijskie odznaczają się słabością, graniczącą z niedołęstwem, mieszkańcy zwracali się częstokroć do popularnego pułkownika, by jakąś sprawę rozsądził i wyrok egzekwował. Zdarzyło się podczas mego pobytu, że liczni współwłaściciele terenów, położonych po drugiej stronie rzeki Santa Anna, w tak zwanym Chapeo do Sol, nie mogąc osiągnąć zgody co do podziału gruntów, zwrócili się do coronela. Ów propozycję przyjął i wydzielił każdemu stosownie do jego praw odpowiednią przestrzeń ziemi, atoli lwią część gruntów przywłaszczył sobie tytułem wynagrodzenia za poniesione trudy. Charakterystycznym jest fakt, że żaden z byłych właścicieli nie próbował nawet protestować. Jeśli pułkownikowi podobała się jaka dziewczyna, to tem samem zdana już była na jego łaskę i niełaskę, nikt bowiem z młodzieży nie śmiał się do niej zbliżyć w obawie przed strasznym rywalem.