Strona:PL Tadeusz Chrostowski-Parana.pdf/141

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

„Polacco sem bandeira nâo vale nada“[1] twierdzili Brazyljanie i na tej zasadzie pozwalali sobie na nadużycia, które byłyby nie do pomyślenia w stosunku do ludzi, otoczonych normalną opieką własnej państwowości. Nie należy też zapominać, że Brazylja była niedawno krainą importu niewolników afrykańskich, z którymi nietylko obchodzono się nieludzko, lecz nadto darzono ich pogardą. Otóż część tych uczuć i tych stosunków przeszła na następców murzynów afrykańskich — osadników polskich.

Dla uplastycznienia tych stosunków podaję opis następującego zajścia, którego sam byłem świadkiem na kolonji Vera Guarany. Przybyli z Europy osadnicy mają prawo w ciągu pewnego określonego czasu otrzymywać prowiant w naturze, za który odrabiają, pracując przy drogach, mostach, i t. d. Manipulacja odbywa się w ten sposób, że każdy osadnik otrzymuje z zarządu kolonji książeczkę kontową jednej z uprzywilejowanych „wend“, w której może wybrać prowiant do pewnej określonej sumy. Wskutek takiego systemu właściciele wend czynią wszelkie wysiłki, ażeby zjednać sobie zarząd kolonji natomiast nie liczą się wcale z klientelą. Jedna z takich wend odznaczała się szczególniej li-

  1. Wym. Polako seń bandejra ną wale nada — Polak bez flagi państwowej nie ma żadnego znaczenia.