Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Pijane dziecko we mgle.djvu/77

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

słownie niczem, że ta sprawa i ich dotyczy; ani jeden głos nie podniósł się aby powiedzieć, że poza mną stoi literatura pogwałcona w swoich najświętszych prawach, że ona czeka na ten wyrok. To też, przy rozprawie przed Sądem Najwyższym, zaszedł fakt bardzo znamienny. Przed kilku miesiącami, przed sądem karnym w Krakowie, red. Beaupré, broniąc się, powołał się na „prawo zwyczaj owe“, między innemi na fakt, że ten sam Czas, drukując powieść Zofji Nałkowskiej Romans Teresy Hennert, poczynił w tekście samowolne zmiany i że autorka nie miała nic przeciw temu. Dowiedziawszy się o tem ode mnie, p. Nałkowska zaprotestowała najenergiczniej przeciw praktykom Czasu, o których wprzód nic nie wiedziała; pisma ogłosiły jej list.
I oto, przed Sądem Najwyższym, znowuż obrońca redaktora Beaupré wysunął jako ważki argument ten fakt, i wykrzykiwał butnie, że przecież redakcja Czasu, tak jak feljeton Boya w Sorbonie i gdzieindziej, tak samo pokiereszowała wprzód powieść Nałkowskiej i nikt o to nie miał do niej pretensji! Kpią sobie z nas w żywe oczy! Pani Nałkowska nosiła się z zamiarem wytoczenia procesu redaktorowi Czasu; obecnie oczywiście poniecha tego zamiaru; wie, po wyroku Sądu Najwyższego, że p. Beaupré zostałby uwolniony, ponieważ z pewnością nie zamierzał zrobić jej przykrości (któż chciałby zrobić przykrość tak miłej kobiecie jak pani Zofja Nał-