Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Pijane dziecko we mgle.djvu/76

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

„poglądy przeważnej ilości czytelników“? Czy to jest pojęcie prawne? Nawet w praktyce, czy kto może powiedzieć, jakie są np. w tej chwili poglądy większości czytelników Słowa Polskiego?
I jeszcze jedno: W tem wszystkiem jest tylko mowa o „poglądach“: tak może mówić o rzeczach literackich chyba człowiek bardzo obcy literaturze; bo gdzież jest tu wzgląd na styl, t. zn. to, co stanowi istotę literatury? Ten ma być zupełnie wydany na pastwę redaktora i jego „drobnych korektur“?
Ja wiem, że, kiedy prof. Zoll jest w swoim gabinecie, rano, przy białej kawie, słowem kiedy jest poważnym prawodawcą, wówczas myśli innemi kategorjami; ale czy to wypada dawać światu prawniczemu obraz prawodawcy przy deserze? Czy nie piękniejszą byłaby zasada: amicus Beaupruś, sed magis amica logica? Jeżeli prawodawca gotów jest, dla oddania przyjacielskiej przysługi, przekreślić cały sens swej pięknej ustawy, cóż za przykładem mogłoby się to stać dla sądów mających tę ustawę interpretować?
Tak krzątała się redakcja Czasu około wytworzenia „nastroju“, wprawiając w ruch samego Prawodawcę. A my? a literaci? Jak literaci zachowali się wobec tego procesu, który toczyłem raczej za nich niż za siebie? Odnosili się do niego z głęboką biernością; nie okazali do-