Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Pijane dziecko we mgle.djvu/49

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

drugiego i nie znalazł nic do roboty, poza mniemanem „usunięciem szorstkości“!
I jeszcze jedną czerpiemy tu cenną wiadomość. To nie — jak zwykle bywa — tłumacz głodomór lub entuzjasta przełożył utwór i szukał dla niego wydawcy: to — fakt nader rzadki u nas — sam wydawca zamierzył utwór dla jego wysokiej wartości wydać i zamówił przekład u tłumacza. A wydawca nie byle jaki: sam Altenberg, nazwisko też opromienione legendą. I ten wydawca-mecenas wydał na dobrym papierze dzieło kosztowne, liczące blisko 600 stronic, i wydał je w ten sposób! Włożył sporo pieniędzy i entuzjazmu, aby zanieczyścić nasze piśmiennictwo, a zohydzić i zaszpuntować jedno z arcydzieł piśmiennictwa obcego. A chcecie próbki korekty tego pięknym drukiem wydanego dzieła? Orosman, postać z wolterowskiego dramatu, zmienił się na Grosman: czytelnik pyta zdumiony, co tam robi jakiś Grosman? Zamiast Nieucy jest Niemcy, tak że cały obelżywy ustęp poświęcony nieukom dostaje się Niemcom. Oto pomniki naszej kultury wydawniczej, z dumą przez dziesiątki lat wspominane.
Bo to polskie O miłości dotąd uchodzi — w legendzie — za piękny czyn wydawniczy. O ile pamiętam, wydawnictwo to, kiedy się ukazało, nie spotkało się z żadnym głosem krytyki. Kontrola przekładu to w Polsce zdobycz ostatnich lat. Swojego czasu zaznaczałem — też z powodu