Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Pijane dziecko we mgle.djvu/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dzi idealnie rzetelnych w sprawach materjalnych, a sumiennych aż do pedantyzmu w rzeczach zawodowych. Cyganerja, to raczej „ogon“ sztuki, ci, którzy przeważnie nie tworzą, a tylko przybierają kostjum artystów i korzystają z ich przywilejów. Bardzo rozumnie mówi o tych rzeczach sam Murger, mimo że jego Cyganerja jest główną sprawczynią podań o artystach; ta Cyganerja wciąż jeszcze odgrzewana u nas przez ostatnich (na papierze zresztą) mohikanów fałszywej bohemy.
Ale fakt najciekawszy może, to pewna jakby zamiana ról, objaw — ukujmy termin naukowy — „zamiennego mimicry“. Artyści tak długo żyją z „filistrami“, że przejęli wiele ich zalet, a naodwrót — pewne właściwości ich samych udzieliły się tamtym. Poprostu zamiana. Nawet zewętrznie. Nieraz widywało się na ulicach Warszawy wielkiego pisarza ze swoim wydawcą. Otóż ktoby ich nie znał, byłby przekonany, że ten wygolony mężczyzna, prosty w stroju i w mowie, o jasnym i ścisłym sposobie wyrażania się, to jest przedsiębiorczy wydawca; tamten zaś drugi, o długich włosach, „chrystusowej“ masce i mistycznych oczach, to jest wielki poeta; tymczasem było odwrotnie... I trzeba to powiedzieć na chwałę księgarzy, że wychowali nas literatów na wcale solidnych ludzi. Ale że nic w naturze nie ginie, więc cała bujna natura artystów przeszła w nich, w księgarzy. Tam są typy, tam jest cały