Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Pijane dziecko we mgle.djvu/203

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

niej samodzielnie“. Słowacki „ulegał wprawdzie wpływom obcym, ale nigdy nie przestał być sobą. A tyle napisał, że niepodobna tu wszystkiego wyliczać... Wszyscy wszystko znać powinni“... Oto styl i poziom tych kilkunastuwierszowych informacyj.
Przerzucam parę kartek i widzę półtorej-stronicowy życiorys hr. Pawła Strzeleckiego, herbu Oksza, na którym wygasła gałąź rodu Wątróbka-Strzeleckich.
Wielkopolanin, oficer pruski, ale dezerter, osiadł na Wołyniu, a po 1831 r. uszedł do Anglji. Skończywszy uniwersytet w Oxford, podróżował. W mało jeszcze znanej wtedy Australji zbadał i wymierzył góry Niebieskie — a stąd jeden ze szczytów ma nazwę Kościuszki, drugi Adyny, na cześć niegdyś narzeczonej, Wielkopolanki, panny Adyny Turno. (Oboje pozostali wierni sobie do śmierci). A nadto odkrył tam złoto i kopał je zrazu na własny rachunek (wespół z rodakami), a dopiero gdy się nasycił, oddał rządowi. Itd. itd.
Zaczyna mnie to wszystko intrygować. Zaglądam na koniec książki, gdzie autor daje notatkę bibljograficzną swoich prac. Kto to jest ten pan Światopełk-Słupski?
Tłómaczył z angielskiego i na angielskie; widać, że spędził jakiś czas w Ameryce. Pisał potrochu wszystko i o wszystkiem; o Koperniku i o pracy kobiet. Musi być niemłody, bo dowiadujemy się, że „w Radomiu (1885) urządził i opisał pierwszą w kraju prowincjonalną wystawę przemysłowo-rolniczą, z wielkiem powodzeniem“. Rodem jest, zdaje się, z Poznańskiego.