Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Nasi okupanci.djvu/157

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

»dobrze myślących«, bogobojnych, które tym sposobem mogą — wedle rosyjskiego przysłowia — »i cnotę zachować i kapitał zebrać«. Obleśna formuła anonsu — owo »niezawodnie powoduje niepożądaną reakcję« — trafia zresztą doskonale w styl naszych świętoszków.
A wiecie, jak się kończy ta propaganda środka na spędzenie płodu, podsuwanego — dla miłego grosza — przez Gazetę Warszawską?
Kończy się tak:

P. S. W interesie społeczeństwa i dla dobra ogółu uprasza się o przedruk powyższej notatki we wszystkich dziennikach i czasopismach prowincjonalnych.

Czynimy niniejszem zadość tej prośbie. I z kolei my prosimy wszystkie pisma o przedrukowanie naszego artykuliku. W interesie społeczeństwa i dla dobra ogółu. Bo może za wiele już tego cynizmu, nawet jak na »handlarzy wzniosłym towarem«?