Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Nasi okupanci.djvu/109

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Te oceny »moralne« księdza Pirożyńskiego są bardzo wymowne. Potwierdzają one to, na co zresztą nieraz zwracano uwagę: mianowicie, że kler potrafił zacieśnić pojęcia moralności poprostu do wstrzemięźliwości lub — ściślej biorąc — obłudy płciowej. Z siedmiu grzechów głównych upodobali sobie tylko jeden, a z dziesięciu przykazań bożych conajmniej siedem jest im obojętnych. Człowiek moralny, kobieta cnotliwa, tych słów używa się tylko w znaczeniu płciowem; pozatem ten człowiek może być lichwiarzem i wyzyskiwaczem, obżartuchem i leniwcem, potwarcą i kłamcą; kobieta może być piekielnicą, plotkarą i jędzą. Te same kryterja stosuje ksiądz Pirożyński do literatury. Sam anielski Dickens jest dla niego »niepedagogiczny, bo sceny wyznań miłosnych opisuje zbyt drobiazgowo«: wszystko inne natomiast jest moralnie obojętne! »Moralnie obojętne« — jak na to zwrócił już uwagę W. Rogowicz — są dla tego księdza oszukańcze spekulacje giełdowe; i udręki sieroty, i okropności wojny. Ba, kiedy mówi o najstraszliwszych zbrodniach, jak zbrojenia jednych ludów przeciw drugim, na zimno, dla celów »dywersyjnych«, obchodzi ks. Pirożyńskiego tylko to, że książka Lawrence’a »nie zawiera niestosowności«, to znaczy, że się w niej nie całują! »Nieszczęśliwe pożycie niedobranych małżonków«, to dla niego »nic ciekawego«. Łajdackie życie hjeny żerującej na dostawie broni, to dla X. Pirożyńskiego »pouczająca biografja«. Do czego doprowadza tego kapłana katolickiego owo spojrzenie na świat wy-