Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Nasi okupanci.djvu/097

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

odczyt był taki, by nikogo nie zrazić. Chodzi o to, by Boy-Żeleński mógł na przyszłość głosić swoje znane teorje o wolnej miłości i t. d. Społeczeństwo katolickie powinno zwrócić uwagę na występy tego znanego wroga zasad religji katolickiej«...
Ale nie mam czasu badać bliżej nastrojów Gdyni, bo odczyt kończy się o kwadrans na trzecią w południe, a o wpół do trzeciej odchodzi pociąg do Grudziądza. I tam próby terroru zawiodły, mieszkańcy Grudziądza odwiedzają mnie za kulisami z wyrazami sympatji i solidarności...
Włocławek. Znów przygrywka w prasie. Szumny tytuł: W obronie godności naszego miasta. Czytam: »Rzecz ciekawa, kto w naszem mieście odczuwa potrzebę tej niewybrednej strawy, jakiej dostarcza biedny umysł godnego współczucia człowieka. Jedno wiadomo, że ogół zdrowo myślących obywateli naszego miasta jeszcze tak nisko nie upadł, by dla zaspokojenia swych potrzeb kulturalnych miał słuchać ludzi, których zainteresowania nie wychodzą poza wąski zakres spraw seksualnych... Jesteśmy przekonani, że obywatele włocławscy nie dadzą się sprowokować... Nie pozwolimy sobie przed oczyma roztaczać tak pojętej postępowości... Nie współdziałajmy z tymi co dokonywają moralnego rozbioru Polski«...
Stanowczo, w »biegu głupoty naprzełaj« tym razem dziennikarz z Włocławka zdobył puhar wędrowny. Pozatem odczyt odbył się bez przeszkód.
Płock. Tu jeszcze groźniej. W miejscowej gazetce, w rubryce Nadesłane, czytam odezwę Do katolików