z koła jej rodziny i bliskich. Ale szczególnie został mi w pamięci i ubawił mnie jeden przypadek.
W pewnem małżeństwie rozdzielonem przez wojnę, mąż utkwił dla interesów w Konstantynopolu, utrzymując zresztą korespondencję z żoną. Wśród tego, żona, zakochawszy się w innym, uzyskała jednostronnie, bez wiedzy męża, unieważnienie małżeństwa, z powodu że mąż zaginął. Do stwierdzenia tego może wystarczyć dwukrotne ogłoszenie w pismach, przyczem wybiera się pisma najmniej czytane i druczek najmniejszy. Ale co jest zabawne, że, przez cały czas procesu, żona pisywała serdeczne listy do „zaginionego“ a nie wiedzącego o niczem męża, tak, iż ten dostał od niej list z nagłówkiem: „Kochany Jasiu“ czy „najmilszy Franiu“, prawie tego samego dnia w którym konsystorz podpisywał unieważnienie małżeństwa z „zaginionym“.
I co mnie oburza, to zuchwalstwo klerykalnych świstków w rodzaju Głosu Narodu, które chcą wmówić w naiwnych, że „masony“
Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Dziewice konsystorskie.djvu/68
Ta strona została uwierzytelniona.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/3/37/PL_Tadeusz_Boy-%C5%BBele%C5%84ski_-_Dziewice_konsystorskie.djvu/page68-1024px-PL_Tadeusz_Boy-%C5%BBele%C5%84ski_-_Dziewice_konsystorskie.djvu.jpg)