Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Bronzownicy.djvu/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kiem puszcza się do Egiptu na poszukiwanie „żeńskiego Mesjasza“! I jakże pokrewne proklamacjom owego Ojca jest to oświadczenie Mickiewicza w kwestji kobiecej:

...Wam Polkom wiedzieć trzeba, iż epoka dzisiejsza jest dla was bardzo ważną; jest to epoka wyzwolenia kobiet. Mistrz wyraźnie objawił, iż to jest istotną częścią Sprawy. Kto tego nie uzna i nie poczuje, ten nie jest w Sprawie. Kobiety są powołane do równości; duchy nie mają płci, są sobie równe, i stosownie do różnic organizacji wezwane do czynów odpowiednich. Wy byłyście dotąd niewolnicami, dawano wam rolę podrzędną, najdogodniejszą dla męża, etc.

Jest całkiem naturalne, jeśli towianizm i w tej dziedzinie szukał nowych form i nowych rozwiązań; jak i to, że idealne formy wykrzywiały się poczwarnie w praktyce życia. To też w tem opętaniu, które odbija się w ówczesnej korespondencji Mickiewicza, zrozumiałem jest, że kobiety musiały odgrywać ważną rolę. To co pisze Wołyński o opinji, jaką miał towianizm, nie było zapewne tak wyssane z palca. Narzeczona Chodźki zwróciła mu pierścionek, dowiedziawszy się, że przystał do towianizmu (Wł. Mickiewicz, Pamiętniki).
Tego wszystkiego nasi uczeni nie bardzo widzą. Raczej nie chcą widzieć. Jest teraz moda na towianizm, na jego gloryfikację. Też z ducha „bronzownictwa“: wszystko co zetknęło się z Mickiewiczem musi być wzniosłe i piękne. Do czego dochodzi to załganie, ta neo-tromtadracja naukowa, może służyć za przykład zdanie, które świeżo wyczytałem w artykule o Mickiewiczu: „Od Mickiewicza do rozwiązania zagadki Boga (!) bodaj już tylko krok jeden“. Ale doprawdy, kto nieuprzedzonem okiem

57