Strona:PL Tadeusz Boy-Żeleński - Bronzownicy.djvu/227

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wna szczerość. Mocno mię zabolała ta nagła zmiana; — parę dni po odebraniu wiadomości, czekałam — wyglądałam listu od kuzynki — zdało mi się, że kilka słów od niej wyjaśnią i zagodzą wszystko — ale nie doczekałam się. Napisałam więc sama — łagodnie i niby żartując wyrzucałam przyjaciółce zaniedbywanie dawniejszych dla nowych serdecznych stosunków — a w końcu domagałam się wyjawienia mi prawdy. Odpisała mi w kilka dni w paru słowach. Odpowiedziała, że jest pewne prawdopodobieństwo co do jej zamęścia, a gdy będzie pewność, uwiadomi mnie o tem ustnie. Po tej odpowiedzi dostrzegłam nadto już widoczny między nami rozdział; — uczułam to głęboko i zapłakałam serdecznie. Więc przyjaźń, wiąc każde uczucie przemija — może jest marzeniem tylko! I naraz odezwały się dawniejsze gorzkie myśli moje, które śmierć wujów była rozbudziła a czas ukoił chwilowo. Ogarnęło mię na nowo zwątpienie; — „wszystko przemija“, zawołał głos duszy wewnętrzny — wszystko na ziemi jest znikome — zwodnicze — a więc na cóż to życie? Takie to uczucia i myśli wywołał u mnie wypadek bardzo niby zwyczajny — zamęście przyjaciółki. Zrazu przejął mię jakiś żal do niej; oskarżałam ją w duszy o lekkomyślność, o zmienność; zdało mi się, że przyjaźń nasza był to węzeł święty, którego nie wolno jej było tak nagle rozrywać; — ale następnie rozsądek, a więcej jeszcze serce przemogło u mnie, i zagłuszyło powstające w umyśle podejrzenia na towarzyszkę lat dziecinnych. Jakiemże prawem — zapytałam sama siebie — jakiem prawem oskarżam ją o lekkomyślność i zmienność; czyż nie jest to ogólnem kobiet przeznaczeniem iść za mąż? — i czyż mogę wymagać od niej, ażeby poprzestała na przyjaźni?“ — Ta przyjaźń wprawdzie mnie wystarczała, — była szczęściem mojem, ale czyż miała koniecznie i jej całe szczęście stanowić? a wszak ona nieraz mówiła mi o miłości, objawiając przekonanie, że w tem uczuciu jedynie szczęście znaleźć można. Tak dowodziłam sama sobie i usprawiedliwiałam przed sobą przyjaciółkę; tylko sposób, w jaki zaszła ta zmiana, to stopniowe zobojętnianie kuzynki względem mnie, były to rzeczy niewytłumaczone jeszcze dla mnie. Domyślałam ja się, że nowe budzące się w sercu uczucie mogło spowodować owe jej roztargnienie i chwilowe zaniedbywanie mnie —

226